Herbaciana myśl - pa to lo gia wśród czytelników

Czasem ludzie są po prostu niemądrzy. I próbują tak żyć. Czasem twierdzą, że są wręcz lepsi. Przez bycie głupim. I się tym obnoszą.
Ostatnio spotkałam się z pewną osobą. Nie ukrywam. Było to ciekawe doświadczenie. Była to osoba, która nie znała chyba definicji słowa patologia. Osoby które ją znają proszę o przemilczenie tego faktu. 
Patologia (z języka greckiego πάθος "pathos - cierpienie" i -λογία "-logia") – nauka o chorobach albo stan chorobowy, w ogólniejszym znaczeniu nieprawidłowość (również w odniesieniu do nauk społecznych).
Żeby nie było, nie ja tworzyłam tę definicję.
Osoba,  o której wspominam prawdopodobnie  twierdziła, że czytanie książek i poświęcanie im swojego życia jest patologią. Czy załamałam się? Tylko na początku. potem stwierdziłam - ona będzie mi prawiła o patologii? No chyba nie!
Pewnie nikt z Was nie żył w PRL-u. Pewnie uczyłyście/uczyliście się o nim na historii. Pewnie głównie o jego gnuśności. Spojrzałam na to z innej perspektywy, nie zahaczając o politykę, ale znalazłam taki obrazek:
Teraz książki dostępne są prawie wszędzie. Książki za darmo w konkursach, po 3zł na niektórych cudownych stronach.. Czy nie powinno być nam wstyd, że nie korzystamy z tego przywileju tak jak powinniśmy? Według mnie na pewno. A my, którzy uważamy się za czytających, nie powinniśmy patrzyć z pogardą na grono "planktonu intelektualnego"?! Albo próbować nawracać tych "zabłąkanych"?!
 Jak to robić? Jak pokazać ludziom, że czytanie jest wręcz "cool"? To pozostaje w naszej gestii. Starajmy się być tak magnetycznym postaciami, aby pokazać ile warte jest na pozór nudne i żmudne przepatrywanie stron wzrokiem. Czy nam się uda? Nie wiem, ale pamiętajcie, patologią jest   nieczytanie, nie czytanie.

/Tea/

Komentarze

Popularne posty